19 października
Daria:
Mediolanu część 2
Zatem wracam do opowieści z tego co zwiedzałam w niedzielę.Na zdjęciu tył katedry Duomo. Bardzo mi się spodobał ten witraż z tyłu. Po prawej oczywiście barbarzyńskie reklamy, które są wszędzie. |
Plac przed Duomo. W centralnej części pomnik ostatniego króla Włoch: Wiktora Emmanuela. |
Galeria za dnia. |
Duomo i ponoć najbrzydsza choinka EVER. |
Widok na zamek. Widzicie tych "mikołajów" na pasach? To uczestnicy jakiegoś dziwnego maratonu organizowanego przez pumę, było ich mnóstwo. |
Zbliżenie na wieżę i Kate Winslet. |
Cóż, wrażenia to ten zamek na mnie nie zrobił zbytniego. |
Spacerkiem dalej zwiedzaliśmy miasto. Daniele pokazał mi gdzie studiuje, o dziwo miejsce bardzo podobne do naszego.. przynajmniej dziedziniec.
Stary kościół tuż obok uczelni. |
Tak wygląda wejście do Università Cattolica del Sacro Cuore di Milano |
Tutaj w pobliżu uczelni pojawił się głos społeczeństwa: "Uczelnie powinne być publiczne!" |
Na obiad poszliśmy w dzielnicy, gdzie zwykłych śmiertelników stać na zrobienie zakupów..
O takie właśnie miłe zaskoczenie. Polski sklep na jednej z bardziej uczęszczanych ulic w Mediolanie :) |
To są drzwi, na których ludzie zapisują tytuły i autora swoich ulubionych książek. |
Na końcu ulicy jest takie miejsce, w którym wszyscy się spotykają latem.
Latem... |
...i zimą. |
Reklama smarta wykonana z dwóch gatunków traw na ścianie budynku. |
Potem były nieudane zakupy, bo ludzie wypłynęli znikąd i lawinami zalali sklepy. Małe zakupy w hipermarkecie, gotowana kolacja w domu, wieczorny spacer, piwo i spać. Zapewniona przez Daniele, że w Mediolanie transport publiczny działa bez zarzutu, ze spokojnym sumieniem poszłam spać.
Szalony poniedziałek.
Całe szczęście, że rano udało nam się zebrać 15 minut wcześniej niż przewidywaliśmy.. Oto co spowodowało, że dostałam mikrozawału.
Kierowca minibusa, który postanowił przejechać torami tramwajowymi i się tam zakopał zatrzymując ruch . |
Spędziłam fantastyczny weekend. Absolutnie nie żałuję, że wyjechałam. To było to czego tak bardzo mi brakowało, dwa dni śmiałam się prawie non stop. Odpoczęłam i nabrałam dystansu do wszystkiego co się dzieje w Cluny. Miło było po raz kolejny się przekonać, że Erasmusi, których zapoznałam jeszcze w Polsce to są naprawdę fantastyczni ludzie :)
Niepoukładane spostrzeżenia:
***
We Włoszech grają w: jeden, dwa, trzy, GWIAZDA!
***
Berlusconi ma nową dziewczynę, młodszą o 50 lat. Zapowiedział również, że wraca do polityki. Włosi drżą przerażeni.
***
Typowa niedziela dla mediolańczyka to brunch i zakupy.
***
We Włoszech jest o jedną trzecią taniej niż w Cluny, tak wynika z moich obserwacji artykułów życia codziennego w supermarkecie.
***
Jeśli studiujesz w Mediolanie i nie ukończyłeś jeszcze studiów, nie wolno ci wejść do Duomo. Taka tradycja, chyba, że chcesz prowokować los i pecha.
***
Nie wiem do końca jak to zrobiłam, ale na trwałe zmieniłam Daniele ustawienia w komputerze i teraz google ma tylko po polsku... śmieje się, że teraz to będzie musiał wyrzucić ten komputer.
***
Mówi się buon apetito! Cin cin (ew. agli occhi, ale to tylko w Parmie)!
***
Od 4 miesięcy nie mówiłam po włosku, więc jak teraz się znów za to zabrałam Daniele ze mnie żartuje, że mam teraz taki akcent ^^
Od 4 miesięcy nie mówiłam po włosku, więc jak teraz się znów za to zabrałam Daniele ze mnie żartuje, że mam teraz taki akcent ^^